wtorek, 4 września 2012

47

   Rano niestety nie zdążylam dodać zdjęcia. Musialam wyjść z domu o 7. Teraz będzie tak we wtorki
 i piątki. Ale w pozostałe 3 dni tygodnia, gdy nie mam fakultetów, do szkoły będę przychodzić na 3 godz.   lekcyjną, więc rano dam radę zorganizować czas na blogowanie.
  To chyba jedyna zaleta mojego planu. Wracać teraz będę dość późno. I tak dziś,o godzinie 17. gdy w wakacje zaczynałam swój trening, spożywam obiad. No, ale cóż...
   Z jednej strony zazdroszczę, Wam, pierwszaki(licealni ;P). Uwierzcie, początki wcale nie są takie najgorsze ;D   A pierwsza klasa, pewnie najlżejsza.

Kopytka z serkiem naturalnym, cynamonem, płatkami migdałowymi, malinami i syropem klonowym; później zielona herbata;

16 komentarzy:

  1. aaa, kopytka <3 uwielbiam! ja zawsze na obiad z buleczka i maselkiem, mm ^^
    z czego masz fakultety?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi zostały z obiadu ;)

      Z angielskiego i biologii ;)

      Usuń
    2. musze koniecznie sprobowac je kiedys zjesc w towarzystwie owocow! :)

      czyli klasa maturalna, tak?:)

      Usuń
    3. 2 klasa... na szczęście ;)

      Usuń
    4. aa to przepraszam w takim razie, ze Cie o ten rok postarzyłam! :D
      po prostu te fakultety tak mi sie skojarzyly z klasa maturalna, bo u nas tak byly :)

      Usuń
    5. Rozumiem,
      nie szkodzi, wcale się nie gniewam ;D

      Usuń
  2. Kopytka, mniam! Z takimi dodatkami jeszcze ich nie jadłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. jej, nie wiem dlaczego, ale w tym momencie pozazdrościłam Wam strasznie szkoły, też bym chciała:D
    kopytka na słodko? dlaczego nie, z takimi dodatkami pychota<3
    a Dzień Czekolady W Łóżku musimy same stworzyc, może inni podchwycą ideę:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Prosze, ja CHCĘ chodzić ciągle na 7.30 i kończyć o tej 14 40, niż na 11/12 i do 16/17^^...

    OdpowiedzUsuń
  5. wieki nie jadłam kopytek ! Choć wolę leniwe ;P Ale i tak bym się skusiła na Twoje dzisiejsze śniadanie ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Pysznie udekorowane kopytka! A nauki nigdy za wiele! :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale pyszności... wieki nie jadłam kopytek :(

    OdpowiedzUsuń
  8. muszę zrobić kopytka na słodko, bo wieki ich nie jadłam :) a te tak kuszą, mmm *_*

    OdpowiedzUsuń
  9. Sto lat nie jadłam kopytek ;) Ja trzy razy w tygodniu muszę wychodzić z domu o 6.45.

    OdpowiedzUsuń
  10. mmmmmm. kopytka, uwielbiam je, jednak w wersji na słodko nigdy nie jadłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. zachwyciłaś mnie tymi kopytkami , uwielbiam to danie ,a ty dodałaś jeszcze takie pyszne dodatki ;D

    OdpowiedzUsuń